Powstanie narodowa strategia ochrony polskich pszczół

09 sierpień 2017
(0 Głosów)
Autor 

Greenpeace zapowiedziało, że naukowcy, pszczelarze, ekolodzy oraz obywatele mają wspólnie przygotować Narodową Strategię Ochrony Owadów Zapylających. Owadom tym zagrażają m.in. choroby czy szkodliwe pestycydy. Wartość ich pracy w Polsce może być warta nawet ponad 4 mld zł rocznie.

 Rozpoczęcie prac nad dokumentem ogłoszono na wtorkowej konferencji prasowej. Strategia ma zostać ukończone do wiosny przyszłego roku.

"Aby Polska mogła się stać państwem naprawdę przyjaznym, pszczołom potrzebna jest spójna wizja, strategia ochrony, która uwzględni problemy i potrzeby owadów zapylających, która pogodzi prace przedstawicieli organizacji pozarządowych, pszczelarzy, świata nauki" - mówiła Katarzyna Jagiełło z Greenpeace Polska.

Patronat nad inicjatywą przejmie resort środowiska i rolnictwa.

Na jesień planowane są konsultacje obywatelskie, podczas których każdy chętny będzie mógł zabrać głos w dyskusji nt. ochrony owadów zapylających Polsce. Podobne dokumenty powstały w Wielkiej Brytanii czy Norwegii.

"Chcemy, by Polska stała się pionierem ochrony owadów zapylających dla całej UE" - zaznaczyła Jagiełło.

To, dlaczego ochrona owadów zapylających jest ważna, tłumaczył na konferencji dr hab Marcin Zych z Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego. Jak mówił, zwierzęta zapylają ok. 90 proc. roślin na Ziemi, od nich zależne jest bezpieczeństwo żywności.

Zwrócił ponadto uwagę, że pszczoła miodna to tylko jeden z przedstawicieli ok. 500 gatunków pszczół żyjących w Polsce. Owady zapylające to także np. ćmy czy motyle. Według informacji GUS oraz pszczelarzy w Polsce obecnie żyje ok. 1 mln pszczelich rodzin.

Co szkodzi pszczołom

Uczestnicy konferencji wskazywali, że są to głównie zmiany klimatyczne, choroby pasożytnicze, zanik miejsc do żerowania owadów zapylających oraz chemizacja rolnictwa.

W Polsce nie jest najgorzej, bo - jak tłumaczył Zych - mamy jeszcze dużą różnorodność owadów zapylających, śmiertelność pszczół nie jest też jeszcze tak wysoka jak np. u naszych zachodnich sąsiadów.

Janusz Kasztelewicz, prezes Stowarzyszenia Pszczelarzy Zawodowych wyjaśnił, że według szacunków pszczelarzy tej zimy nie przeżyło nawet 40 proc. pszczół. A w Niemczech było to nawet 60 proc.

"W ostatnich latach dużo trudniej hoduje się pszczoły. Było dużo kwiatów, nieużytków, krzewów i pszczoły same sobie radziły. W tej chili musimy dokarmiać pszczoły i z trwogą czekamy wiosny, czy one przezimują. Splot różnych czynników spowodował, że wiosną tego roku ubyło 35-40 proc. pszczół" - mówił.

Organizacje ekologiczne oraz pszczelarze sprzeciwiają się m.in. stosowaniu przez rolników pestycydów z grupy neonikotynoidów. Przekonują, że negatywnie wpływają one na system nerwowy i odpornościowy owadów, co ma wpływ na ich zdrowie i życie. Takie związki chemiczne paraliżują też zdolności komunikacyjne pszczół - nie mogą one znaleźć pożywienia bądź uli.

Komisja Europejska już w 2013 r. wprowadziła zakaz stosowania zaprawy z grupy neonikotynoidów (imidaklopryd, tiametoksam i klotianidyna). Obowiązuje ono do końca br. Ograniczenia te związane są z konkluzjami zawartymi w raportach naukowych Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) dotyczącymi potencjalnego negatywnego wpływu tych substancji na pszczoły i inne owady zapylające.

W tym roku na poziomie unijnym zainicjowana została też ocena wszelkich dostępnych danych naukowych i wyników badań, mająca zweryfikować zgłoszone wątpliwości dotyczące bezpieczeństwa stosowania neonikotynoidów w ochronie roślin. Zakończenie prac przez EFSA w zakresie bezpieczeństwa stosowania tych substancji, w tym także w uprawie rzepaku, planowane jest na koniec bieżącego roku. Mimo trwającej oceny, KE w ostatnim czasie zaproponowała dalsze ograniczenia w stosowaniu zapraw z grupy neonikotynoidów.

Przeciwnego zdania są rolnicy, którzy twierdzą, że niemożność stosowania takich zapraw, zmusza ich do wielokrotnego opryskiwania plantacji insektycydami, co zwiększa chemizację i w rezultacie ryzyko niewłaściwego stosowania tych środków, a także podwyższa koszty produkcji.

Greenpeace w ubiegłorocznym raporcie informował, że praca pszczół w Polsce warta jest nawet 4 mld zł. W 2015 r. ekonomiczna wartość zapylania jabłek w naszym kraju wynosiła ponad 1,5 mld zł rocznie; rzepaku około 1 mld zł rocznie. Na kolejnych miejscach znalazły się maliny (ok. 400 mln zł), wiśnie i czereśnie (także ok. 400 mln zł) oraz ogórki (ok. 200 mln zł).

www.naukawpolsce.pap.pl

Zostaw swój komentarz

Upewnij się, że podałeś wszystkie informacje w polach wymaganych(*) Kod HTML nie jest dozwolony.

Nasze tytuły:

  • portal informacyjny: zycierolnika.pl
  • kwartalnik: " Życie Rolnika Magazyn Polski" 
Do
góry
Używamy plików cookie żeby usprawnić działanie naszej strony. Pozostając na naszej stronie, wyrażasz na to zgodę. More details…