Wyłączenie myśliwych z zakazu wchodzenia do lasów zostało przez branżę hodowców na początku przyjęte z dużym zadowoleniem. Przewidziano dla nich możliwość przemieszczania poza zamkniętym obszarem, wyłącznie w celu szacowania szkód łowieckich, zabezpieczania pól rolników przed szkodami, dokonywania niezbędnych napraw lub wykonywania poleceń odpowiednich władz związanych zapobiegających rozprzestrzenianiu się ASF. Wirus zagraża również chlewniom. Interpretowano to jako możliwość dokonywania odstrzałów sanitarnych ułatwiających walkę z ASF.
Zakaz polowań i przebywania w lasach do 11 kwietnia
- Sobotni komunikat Ministerstwa nie pozostawia jednak złudzeń. Zakaz obejmuje również myśliwych. Najprawdopodobniej głównym powodem wydania komunikatu było pojawienie się w mediach społecznościowych informacji, że furtka dla myśliwych jest efektem działania lobby łowieckiego, które zapewniło sobie możliwość rekreacji i wyjścia w tereny zielone. Najwyraźniej ministerstwo uległo tym naciskom pozbawiając rolników jednego z podstawowych narzędzi aktywnej walki z ASF - komentuje Aleksander Dargiewicz, Prezes POLPIG.
Hodowcy zaapelowali o umożliwienie dokonywania odstrzału sanitarnego, a w miejsce zakazu proponują rzetelną informację dla społeczeństwa o znaczeniu i wadze działań.
- Bez aktywnych działań walki z ASF, której częścią jest odstrzał sanitarny dzików i zbieranie truchła, polskie hodowle mogą nie przetrwać - tłumaczy Aleksander Dargiewicz.
Oprac. Sabina Pietrek