Podczas dyskusji głos zabierali przedstawiciele Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej, którzy zwracali uwagę na kłopoty finansowo- kadrowe Inspekcji Weterynaryjnej.
– Czy niezależnie od etatów przewidywane są podwyżki wynagrodzeń? Bo w Inspekcji Weterynaryjnej jest mnóstwo wakatów. Dodatkowe wakaty są jak najbardziej potrzebne, ale to nie etaty zwalczają ASF tylko lekarze pracujący na tych etatach. Jeżeli my ich finansowo nie nakłonimy do przyjścia do Inspekcji to ASF będzie bardzo groźny. To samo dotyczy lekarzy wyznaczonych, którzy nie podejmują zleceń – mówił Jacek Łukaszewicz prezes KRL-W.
Lekceważenie Inspekcji Weterynaryjnej to poważne zagrożenie dla kraju
Marek Wisła wiceprezes Krajowej Rady przypomniał z jakimi konsekwencjami będzie się wiązać lekceważenie przez rząd problemu Inspekcji Weterynaryjnej.
– Jeżeli przyjmiemy scenariusz hiszpańskie, gdzie choroba rozwinęła się na terenie całego kraju to Hiszpania zwalczała ASF 10 lat. My planujemy zrobić bioasekurację w 2–3 lata, ale jak na razie tempo kontroli to 1700 gospodarstw miesięcznie. Tymczasem choroba może pokazać się w każdym czasie i każdym miejscu – tłumaczył posłom Marek Wisła.
Budżet na Inspekcję Weterynaryjna trafia głównie do rolników
O przywrócenie rachunku dochodów własnych w Inspekcji Weterynaryjnej upomniał się Marek Mastalerek sekretarz KRL-W, który jednocześnie przypomniał, że Inspekcja Weterynaryjna przynosi państwu spore dochody.
– Powstaje mylne wrażenie, że Inspekcja Weterynaryjna tylko pochłania środki budżetowe. Chciałem państwu uświadomić, że Inspekcja Weterynaryjna mniej więcej tyle samo daje do budżetu państwa ile z niego bierze. Zwracamy również uwagę na wieloletnie zaniedbania w rozporządzeniu o opłatach, gdzie wskazywaliśmy konkretne punkty, gdzie z niewiadomej przyczyny, nie pobiera opłat. Budżet z tego powodu traci ok. 120 mln zł. rocznie. Zwracam także uwagę, że budżet na Inspekcję Weterynaryjną w 80% trafia do rolników nie do lekarzy weterynarii. To są właśnie te wszystkie odszkodowania i rekompensaty. Ale wszystko to jest pakowane w jeden worek nazwany Inspekcja Weterynaryjna - mówił Marek Mastalerek.