Kolejne ognisko ASF w Wielkopolsce. Obawy o przyszłość polskiej hodowli nie są bezpodstawne

16 czerwiec 2020
(0 Głosów)
Autor 
Zainfekowany teren obejmuje już blisko 46% kraju Fot. zycierolnika.pl

W Wielkopolsce pojawiło się drugie ognisko ASF w chlewni położonej w tzw. zagłębiu produkcji wieprzowiny. Każde kolejne ognisko wykryte w tym rejonie będzie niosło za sobą duże zagrożenie. W województwie wielkopolskim utrzymywane jest 36% krajowego pogłowia świń.

Wielkopolska jest obszarem o największej liczbie świń przypadającej na jednostkę powierzchni. Dla porównania średni wskaźnik zagęszczenia w województwie podlaskim wynosi 16,7 szt/100 ha podczas, gdy w Wielkopolsce jest 8 większy (134,8 szt/100 ha). Poważne obawy budzi pojawienie się drugiego ogniska w Wielkopolsce ( czwartego w tym roku) w chlewni utrzymującej 24 świnie (12 prosiąt, 7 warchlaków, 4 tuczniki, 1 locha) położonym w miejscowości Ratowice, w gminie Lipno. Czerwiec mieści się na początku sezonu, w którym liczba ognisk ASF zwykle wzrasta.

- Wirus przedostał się na teren powiatu leszczyńskiego uważanego za zagłębie produkcji wieprzowiny, a każde kolejne ognisko będzie stwarzało poważne konsekwencje dla sąsiadujących gospodarstw utrzymujących świnie. Jak wirus dostał się do stada świń w miejscowości Ratowice będzie przedmiotem dochodzenia epizootycznego. Co prawda zakażona chlewnia z czwartego ogniska znajduje się w strefie żółtej (buforowej), ale wszystko wskazuje na to, że wirus pochodzi z populacji dzików ze strefy czerwonej, która oddalona jest od ogniska o kilka kilometrów – informuje Aleksander Dargiewicz, Prezes KZP-PTCH.

 

ASF w populacji dzików już poza kontrolą
KZP-PTCH alarmuje, że choroba wymknęła się spod kontroli w populacji dzików.

 - Łączna liczba przypadków u dzików w połowie 2020 roku wynosi już 2656 podczas, gdy w całym roku poprzednim łączna liczba przypadków była mniejsza i wyniosła 2477. Wzrost liczby zakażonych dzików bezpośrednio wynika z rosnącej ich populacji. Poziom reprodukcji dochodzi do 250%, a roczny odstrzał dzików na poziomie 300 tys. sztuk nie wystarcza do zatrzymania choroby. Dziki znalazły znakomite warunki rozwoju żerując na polach kukurydzy, które często graniczą z terenem chlewni, czy w miastach, gdzie żywności również nie brakuje – dodaje Aleksander Dargiewicz.

Związek zakłada, że po wielu latach doświadczeń z ASF wiadomo już jak można ograniczyć jego rozprzestrzenianie w populacji dzików. Są pozytywne przykłady pochodzące z Czech i Belgii.

- W Polsce podobne działania próbowano podjąć na zachodzie kraju, ale do tej pory nie widać efektów, które wskazywałyby na poprawę sytuacji. Zainfekowany teren obejmuje już blisko 46% kraju, a ASF w dobie walki z koronawirusem zszedł na drugi plan – komentuje Prezes KZP-PTCH.

 

 

Oprac. Sabina Pietrek, źródło: KZP-PTCH/GIW

Zostaw swój komentarz

Upewnij się, że podałeś wszystkie informacje w polach wymaganych(*) Kod HTML nie jest dozwolony.

Nasze tytuły:

  • portal informacyjny: zycierolnika.pl
  • kwartalnik: " Życie Rolnika Magazyn Polski" 
Do
góry
Używamy plików cookie żeby usprawnić działanie naszej strony. Pozostając na naszej stronie, wyrażasz na to zgodę. More details…