Koronawirus i grypa ptaków hamują produkcję drobiu w Chinach

29 luty 2020
(0 Głosów)
Autor 

Dynamiczne zwiększenie produkcji drobiu w Chinach było planem na radzenia sobie z deficytem wieprzowiny w Chinach spowodowanym  ASF. Plany pokrzyżował koronawirus i grypa ptaków, który przyczynił  się do zahamowania rosnącej produkcji drobiu.

Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz poinformowała, że w 2019 roku produkcja drobiu w Chinach wzrosła o 12 proc. do 22,4 mln ton. Rok ten można by  uznać za udany, gdyby nie koronawirus i w uzupełnieniu: grypa ptaków.

- O stanie wyjątkowym  chińskiego drobiarstwa informowaliśmy niedawno. Według najnowszych doniesień, zarządzanie chińskich władz związane z epidemią koronawirusa pogłębia zakłócenia w łańcuchu produkcji drobiarskiej w Chinach. Zakłócenia logistyczne (zablokowanie wielu dróg w kraju i transportu kolejowego) powodują poważne  ograniczenia:  w dostawach pasz,  w dostarczeniu piskląt jednodniowych na fermy czy brak możliwości wywozu ptaków do rzeźni. Narasta problem niedoboru siły roboczej. Wiele firm paszowych nie działa. Większość rzeźni na północnym wschodzie i północnym zachodzie Chin jest nadal zamknięta. A nawet, jeśli niektóre z nich  wznawiają  działalność, to tylko w ograniczonym zakresie.  Wiele ferm utrzymuje drób po zakończeniu okresu  chowu, bo nie mają możliwości przetransportowania ptaków do ubojni. Z kolei, kłopoty rolników powodują  poważne straty dla  właścicieli stad reprodukcyjnych i zakładów wylęgu drobiu – komentuje KIPDiP.

Jak podała Izba obecnie w Chinach pisklęta sprzedawane są poniżej kosztów, od 1,4 juana do 2,5 juana za pisklę (około 20 - 35 centów amerykańskich). Średnia cena w 2019 roku wyniosła 6,8 juana.  W wielu przypadkach nie ma  w ogóle  możliwości sprzedaży jaj wylęgowych czy piskląt, co zmusza producentów do ich utylizacji. Sytuacja jest na tyle  poważna, że wielu producentów rozważa wycofanie się z działalności.  Przed dużym wyzwaniem stoją również  producenci jaj konsumpcyjnych, którzy nie mogą dostarczyć świeżych jaj na rynek, ani wstawić nowych kur na  fermach.

Analitycy zakładają,  że kiedy sytuacja w kraju się ustabilizuje, to topniejące zapasy na rynku wewnętrznym mogą być poważnym problemem. Skutki tego mogą być odczuwalne w drugim i trzecim kwartale tego roku.

Zostaw swój komentarz

Upewnij się, że podałeś wszystkie informacje w polach wymaganych(*) Kod HTML nie jest dozwolony.

Nasze tytuły:

  • portal informacyjny: zycierolnika.pl
  • kwartalnik: " Życie Rolnika Magazyn Polski" 
Do
góry
Używamy plików cookie żeby usprawnić działanie naszej strony. Pozostając na naszej stronie, wyrażasz na to zgodę. More details…